Psie sporty – canicross i scooter
Coraz więcej osób decyduje się na aktywne spędzanie czasu z psem. Często przeradza się to w pasję sportową, a nawet staje życiowym hobby. Tak stało się w przypadku bohaterki naszego wywiadu. Canicross i scooter zmieniły jej życie i pozwoliły na osiągnięcie wielu sukcesów rangi międzynarodowej.
Wywiad z Julitą Łubianką, trzykrotną mistrzynią Polski w canicrossie, mistrzynią Europy federacji IFSS (International Federation of Sleddog Sports) z 2022 roku należącą do Kadry Polskiego Związku Sportu Psich Zaprzęgów.
Fot. z archiwum Julity Łubianki
Joanna Zarzyńska, „Pies Rasowy”: Jak zaczęła się Pani przygoda z psimi sportami? Jakie sukcesy Pani odniosła?
Julita Łubianka: Ten sport był mi pisany, jest to połączenie dwóch moich pasji, biegania i psów. Wszystko się zaczęło od mojego pierwszego psa, mieszanki wyżła weimarskiego z niemieckim, Dzyndzla, który miał mi towarzyszyć podczas biegania. Szukając dla niego odpowiednich szelek, przez przypadek dowiedziałam się, że jest coś takiego, jak canicross. Dziewczyny prowadzące dystrybucję produktów firmy Non-stop dogwear w Polsce, od których kupiłam pierwszy mój sprzęt, wprowadziły mnie w świat sportów zaprzęgowych. Okazało się, że Dzyndzel miał smykałkę do tego sportu, i tak wystartowaliśmy w naszych pierwszych zawodach, które zresztą organizowały dziewczyny z Non-stopa, Iwona i Beata. Udało się wygrać! Potem było kolejne zawody i kolejne, aż udało mi się wyrobić licencję sportową na dyscyplinę canicross. Zapisałam się również do Klubu Sportu Psich Zaprzęgów Grey, bo oprócz licencji to był kolejny warunek, by wystartować w Mistrzostwach Polski. Udało mi się wszystko zgrać tuż przed najważniejszymi zawodami sezonu. To był rok 2016, od tego czasu do 2021 roku na każdych organizowanych Mistrzostwach Polski stawałam razem z moimi psami na najwyższym stopniu podium w kategorii canicross. W 2022 roku w canicrossie już nie udało mi się wystartować na MP, gdyż jeden z moich psów złapał kontuzję, musiałam odpuścić ten start. W 2019 roku z moim psem Mazakiem zdobyłam Mistrzostwo Europy federacji ICF oraz brązowy medal Mistrzostw Świata federacji IFSS w konkurencji canicross. W 2020 roku oprócz canicrossu zaczęłam startować również w kategorii Scooter z jednym psem. Bardzo mi się to spodobało i miałam idealnego psa pod tę dyscyplinę, Nugata. Razem z Nugatem zdobyliśmy Mistrzostwo Polski w kategorii DS1 (hulajnoga z jednym psem w 2021) i ostatnio w pierwszy weekend grudnia ub.r. kolejne Mistrzostwo Polski w 2022. Jesteśmy także świeżo upieczonymi Mistrzami Europy federacji IFSS w klasie DSW1 (hulajnoga z jednym psem, kobiety).
JZ: Z jakimi psami Pani pracuje i skąd ten wybór, skąd psy pochodzą – czy potencjał sportowy się dziedziczy, czy np. patrzycie na linie, wybierając psa?
JŁ: Po Dzyndzlu pojawiały się u nas w domu kolejne psy. Śmieję się, że mam złotą zasadę: nowy szczeniak co dwa lata. I tak było. Kiedy Dzyndzel miał dwa lata, w naszym domu pojawił się kolejny pies, Mazak. Mazak pochodził ze Słowenii, był greysterem/ eurodogiem, hodowanym specjalnie pod psie zaprzęgi. Co to był za pies! Różnica między nim a Dzyndzlem w wydolności, szybkości, sile i przede wszystkim chęci pracy była kolosalna. To z nim zdobyłam moje pierwsze medale na Mistrzostwach Świata i Europy. Za kolejne dwa lata zawitał do nas Nugat, obecna gwiazda naszego stada. Nugat jest synem Pussy i Kodiego, wielokrotnych Mistrzów Świata i Europy. Tak, jak widać, potencjał się dziedziczy. Myślałam, że nie ma opcji, żeby być lepszym od Mazaka. Nugat już jako dziewięciomiesięczny pies dorównywał mu na treningach. Dużo psów jest dobrych, ale mało wyjątkowych. Taki jest Nugat, wielki talent od urodzenia. Od szczeniaka wiedziałam, że ma to coś, wiedziałam, że będzie przyszłym mistrzem. Nie dość, że był bardzo szybki i silny, to chęć biegania była u niego ekstremalna. Nugat jest psem stworzonym pod hulajnogę, dlatego z nim zdecydowałam się startować w tej konkurencji. Nie mogłam zaprzepaścić takiego potencjału. Dwa lata po Nugacie pojawił się w domu nasz najmłodszy pies, Frugo. Ma obecnie 17 miesięcy. Frugo jest synem Nugata i czeskiej suki Mapapo, również wielokrotnej mistrzyni, nie mogłam sobie odmówić takiego połączenia, dlatego jeden szczeniak z miotu trafił do nas. Fruguś jest bardzo szybki i silny po rodzicach. Miałam plany startować z nim i z Nugatem na saniach w zimie, wtedy Frugo byłby już w odpowiednim wieku (18 miesięcy), niestety, złapał kontuzję i musimy poczekać z jego startami do przyszłej jesieni. W 2023 roku, oczywiście dwa lata po Frugo, zawita do nas kolejny pies. Miot już mamy wybrany… Nie mogę się doczekać!
Mazak, Nugat i Frugo to greystery/ eurodogi. Nie jest to rasa psa, jest to typ psa. Nie hoduje się ich ze względu na wygląd, lecz predyspozycje sportowe. Jest to mieszanka wyżła z chartem, z domieszką pointera i Alaskan husky. Są to więc mieszańce, ale z długimi rodowodami. Takiego psa wcale nie jest łatwo dostać, często na dobry miot trzeba poczekać rok, a nawet dwa. Wybierając przyszłego psa, warto przyjrzeć się dokładniej nie tylko jego rodzicom, lecz także innym psom z tej linii – jak biegają, w czym, jakie mają sukcesy, ale przede wszystkim czy są zdrowe. Ja raz popełniłam ten błąd i nie przyjrzałam się całej linii, byłam nowa w tym sporcie, chciałam mieć szybko szczeniaka, rodzice mi się spodobali, to kupiłam. Był to Mazak. Mazak już nie żyje. Miał 4,5 roku. Po jego najlepszym sezonie, gdzie zdobył medale Mistrzostw Świata i Europy, zdiagnozowaliśmy u niego padaczkę lekooporną. Jego kariera się skończyła, ale przede wszystkim w niedługim czasie skończyło się jego życie. Jak się okazało, psy z padaczką w jego linii się zdarzały, o czym hodowca…
Pełną treść artykułu znajdziesz w numerze Pies Rasowy 45/2023!