Wybierz stronę

Rally-o, czyli posłuszeństwo na luzie

Ćwiczenie najważniejszych i przydatnych na co dzień komend z zakresu posłuszeństwa, takich jak przywołanie, zostawanie w pozycji czy chodzenie przy nodze, może z czasem stać się… nudne. Zarówno z perspektywy psa, jak i przewodnika powtarzanie tych samych ćwiczeń w podobny sposób może odebrać motywację do trenowania. A jeśliby tak zebrać te najbardziej praktyczne psie umiejętności i połączyć je w całość w formie jednego z najbardziej przyjaznych psich sportów? Witamy w świecie rally-o, czyli posłuszeństwa na luzie.

Tekst i fot.: Magdalena Horodyska, instruktor rally-o, trener i behawiorysta w szkole „Co pies na to?” w Warszawie, współautorka książki „Pies w mieście”  

Czym jest rally-o?

Rally obedience (w skrócie rally-o) to dyscyplina inspirowana innymi psimi sportami, takimi jak klasyczne obedience, czyli posłuszeństwo sportowe, oraz agility. Głównym celem rally-o nie jest jednak dążenie do perfekcji podczas wykonywania zadań, a radość ze współpracy między psem a jego przewodnikiem w oparciu o przystępny regulamin. Nie ma drugiej dyscypliny, która byłaby tak otwarta na uczestników w każdym wieku (są oddzielne kategorie dla dorosłych, juniorów oraz dzieci, a także dla szczeniąt, psów dorosłych oraz psich seniorów) oraz dla osób (i psów!) niepełnosprawnych. W rally obedience mogą startować wszystkie psy bez względu na rasę, a przyglądając się zawodnikom, zobaczycie cały ich przekrój – od maleńkich maltańczyków po dogi niemieckie oraz najróżniejsze kundelki. 

Sport z zasadami

Rally-o przywędrowało do nas ze Stanów Zjednoczonych, a organizacją zawodów i promocją tego sportu w Polsce zajmuje się Stowarzyszenie Rally-O. Zasady są proste – pies z przewodnikiem mają do pokonania tor składający się ze znaków – tabliczek z zadaniami do wykonania. Znaki łączą elementy chodzenia przy nodze, siadu, warowania, zostawania, podążania w skupieniu za przewodnikiem. Tor należy pokonać z jak najmniejszą liczbą błędów (za które dostaje się punkty karne) w jak najszybszym czasie. Dużym ułatwieniem jest możliwość nagradzania psa jedzeniem nie tylko podczas treningu, lecz także na zawodach. Po smakołyki można jednak sięgać dopiero po wykonaniu zadania i nie wolno prowadzić psa z jedzeniem w dłoni przez cały tor (wyjątkiem są klasy puppy i senior oraz kategoria kids – tu smakołyki można wydawać w dowolnym momencie). Zawodnicy mają pełną dowolność w wyborze słów – komend. Na przykład jeśli na tabliczce widnieje słowo „leżeć”, to pies powinien przyjąć pozycję leżącą przy lewej nodze przewodnika, ale komenda może brzmieć zupełnie inaczej, np. waruj, połóż się. Dozwolone jest powtarzanie komend – jeśli pies nie zareaguje od razu na nasze „siad”, można bez żadnych konsekwencji powtórzyć komendę, a także korzystać z sygnałów optycznych, czyli gestów, na które wiele psów reaguje lepiej niż na komendy werbalne. Jeśli chcemy, żeby pies się położył, możemy powiedzieć komendę i jednocześnie pochylić się, wskazując psu kierunek gestem. Poza smakołykami zawodnicy mają do dyspozycji także inne rodzaje nagród – pochwały i głaskanie, które mogą pojawiać się w dowolnym momencie. Nie jest natomiast dozwolone zmuszanie psa do wykonania ćwiczeń, np. poprzez naciśnięcie zadu, aby przyjął pozycję „siad”, czy też dotknięcie, aby zwrócił uwagę na przewodnika w momencie rozproszenia. Można natomiast z powodzeniem korzystać z tzw. targetu dłoni, czyli sztuczki, która polega na tym, że pies na komendę dotyka dłoni przewodnika swoim…

Pełną treść artykułu znajdziesz w numerze Pies Rasowy 42/2022!

O autorze