Wybierz stronę

Pies w owczej skórze, czyli rzecz o lagotto romagnolo

O autorach: Anna Harasymowicz od 1999 r. pod przydomkiem „Królewski Przywilej FCI” hodowała cavalier King Charles spaniele. Od 2010 r., wspólnie z Kubą Harasymowiczem, hodują lagotto romagnolo pod przydomkiem „Animus Amicitiae FCI”. W pisaniu wspierały ich psy: Bełtold (Regun CONGO) urodzony w sierpniu 2010 r., Sora (Regun SORA), urodzona w kwietniu 2016 r., Idka (IDEA Animus Amicitiae), urodzona w lipcu 2018 r.

Autorzy zapraszają na stronę www poświęconą lagotto, za pomocą której można nawiązać z nimi kontakt: www.lagotto.waw.pl

Tekst: Anna i Kuba Harasymowicz

Fot.: Autorzy i Dorota Milerowicz (www.fotografiajestfajna.pl)

Pies w owczej skórze, czyli rzecz o lagotto romagnolo

Lagotto romagnolo albo romański pies dowodny. Choć to stara rasa (oficjalnie zarejestrowana w FCI w 2005 r., ale śladów podobnych psów można doszukać się już w czasach Etrusków w VII w. p.n.e.), to w Polsce nie jest jeszcze bardzo znana. Jej popularność jednak gwałtownie rośnie. Dość powiedzieć, że w ciągu 10 lat liczba hodowli lagotto w Polsce zwiększyła się co najmniej dziesięciokrotnie (stwierdzenie na podstawie własnych obserwacji). Co stoi za tą rosnącą popularnością? Oryginalny, „owieczkowy” wygląd. Przyjazne usposobienie. I idealistyczne opisy w internecie.

Taki obraz szkodzi rasie. Powoduje, że psy trafiają do osób niedoświadczonych, a jednocześnie mamionych przez hodowców „łatwością” opieki nad lagotto. Wśród zalet jednym tchem wymieniane są: „antyalergiczność”, brak linienia, inteligencja, łatwość uczenia się, radosny charakter, przyjazne relacje z ludźmi i innymi zwierzętami, przydatność do dogoterapii, idealne dla dzieci.

„Pies idealny” – ale czy na pewno?

To wszystko może być prawdą, ale nie musi. Jak wszystkie rasy, także lagotto mają swoje ciemniejsze strony. To, co dla jednych będzie zaletą, dla innych może się okazać wadą. Poza tym lagotto są indywidualnościami i im więcej się ich poznaje, tym trudniej podać typowe dla rasy cechy. Najlepiej świadczą o tym dyskusje wśród opiekunów lagotto. Kiedy ktoś opowiada o zachowaniach swojego psa, zaraz znajduje się ktoś, czyj pies zachowuje się zupełnie inaczej.

Jedną z cech, która powtarza się we wszystkich opisach, jest brak linienia. I to nie pozostawia wątpliwości. Lagotto nie linieją, a wypadania pojedynczych włosów praktycznie można nie zauważyć. Jednak dla wielu osób jest to równoznaczne z tym, że pies nie uczula, a zatem jest „idealny dla alergików”. Tymczasem nikt odpowiedzialny nie powinien dawać gwarancji, że lagotto nie spowoduje objawów uczulenia. Po pierwsze, alergie są zbyt indywidualne, aby wszystkie traktować identycznie. Po drugie, lagotto sam z siebie rzeczywiście może nie uczulać. Ale trzeba brać pod uwagę, że w swojej wełnistej sierści przynosi z każdego spaceru znacznie więcej kurzu, piasku, pyłków, kawałków roślin, nasion i wszystkiego innego, co się do nich przyczepi – i te rzeczy mogą uczulać. Na życzenie zainteresowanych wysyłamy próbki sierści ze strzyżenia naszych psów. W jednym przypadku dostaliśmy wiadomość o bardzo silnej reakcji na taką próbkę. Zatem nikomu, kto ma problem z alergiami, nie można obiecywać, że lagotto jest idealną rasą dla niego, chociaż można mieć nadzieję, że tak będzie.

To, że lagotto są inteligentne i chętnie się uczą, także jest poza dyskusją. Ale te zalety trzeba umieć wykorzystać, bo w przeciwnym razie mogą okazać się wadami. Z lagotto trzeba pracować. Trzeba dawać im zadania do wykonania. One to uwielbiają i chętnie robią, o co zostały poproszone, wiedząc, że czeka na nie za to nagroda. Takimi zadaniami, pracą, ćwiczeniami może być cokolwiek, co sprawia przyjemność opiekunowi i psu. Jedni wolą ćwiczyć obedience, inni agility. Inna para polubi nosework, a jeszcze inna będzie uczyć się nowych sztuczek (znamy takiego lagotto, Flavio, który potrafi ich około 40). Ważne, żeby takie zajęcia były wspólną pasją.

Skoro mowa o pracy z lagotto, to warto przypomnieć sobie to, do czego rasa została wyselekcjonowana. Z dawnych psów aportujących z wody (nawiasem mówiąc, powtarzające się opinie o stępieniu instynktu myśliwskiego u lagotto należy traktować jako cechę, która sprawdza się w odniesieniu do jedynie niektórych przedstawicieli rasy) za sprawą doskonałego węchu stały się poszukiwaczami trufli – stąd ich naturalna chęć kopania oraz wynajdywania „smakołyków”. Lagotto często są „odkurzaczami” zarówno w domu, jak i na spacerach. Węch jest ich wielkim „zawodowym” atutem, który sprawia, że pracują w służbach celnych czy ekipach ratowniczych. Jednym z ciekawszych zastosowań lagotto, jakie znamy, jest używanie ich we Francji do wyszukiwania szkodników drzew w lasach.

A jeżeli lagotto pozostanie sam ze swoją chęcią nauki? To wtedy nauczy się tego, co sam wymyśli. Pół biedy, jeżeli będzie to żebranie przy stole albo przeszukiwanie kosza na śmieci. Gorzej, jeżeli nauczy się podkopywać pod ogrodzeniem albo wyszukiwać w nim wyjścia. No i oczywiście może się okazać psem niszczącym meble, szczekającym bez powodu itp. Opiekunowie lagotto wiedzą, że to zwierzęta kreatywne, myślące i kombinujące. Niech za przykład posłuży nasz znajomy pies, Beto, który szukając zajęcia na budowie domu, wymyślił sobie rozrywkę: wrzucał piłkę w stos drewnianych palet, a potem ją wydobywał.

Wobec lagotto trzeba być konsekwentnym. To słowo klucz. Jeżeli pies ma przestrzegać reguł (choćby najprostszej – nie wchodzić do łóżka), to na pewno się ich nauczy. Ale co jakiś czas będzie sprawdzał, czy może nie dałoby się ich nagiąć albo ominąć. Jeśli ktoś z domowników przymknie na to oko, można być pewnym, że lagotto to wykorzysta. Można mieć wrażenie, że życiową misją lagotto jest wyszukiwanie najsłabszego ogniwa wśród ludzi. Zatem wszyscy domownicy muszą być bardziej konsekwentni (albo bardziej uparci) od swojego psa.

Łatwość uczenia się jest zaletą lagotto, ale ma też swoje konsekwencje. Te psy szybko się nudzą, dlatego zajęcia dla nich muszą być urozmaicone. Już na etapie psiego przedszkola (do udziału w którym wszystkich bardzo namawiamy) trzeba umiejętnie z nimi pracować. Nie można wymagać, aby jedną komendę powtarzały przez kilkanaście minut, bo jeśli nauczą się siadać po 2–3 powtórzeniach, to po piątym będą mieć dosyć i zaczną szukać rozrywek na własną łapę. Po co powtarzać coś, co już się umie?

Cechą lagotto, wspólną, bez wyjątku, jest potrzeba kontaktu ze swoimi opiekunami, bycie z nimi, udział w domowym życiu. Czy to wyjazd na wakacje, czy remont domu, czy oglądanie telewizji – lagotto chce być ze „swoimi” ludźmi. Nawet jak śpią, to tak, żeby nic ciekawego (a zwłaszcza otwieranie lodówki) ich nie ominęło. Zazwyczaj jest to przyjemne, lubimy takie psy. Ale nie ma co ukrywać, są sytuacje, kiedy chciałoby się schować przed psem. Przy lagotto jest to trudne i trzeba sobie z tego zdawać sprawę.

O tym, jak kontrowersyjne jest stwierdzenie, że „lagotto jest idealny dla dzieci” nie ma co się rozpisywać. To dotyczy wszystkich ras. Nie ma psa idealnego, a to, jak będą się układać relacje między dziećmi a psami, zależy od rodziców. Jeżeli dzieci nie będą nauczone szacunku do zwierzęcia, a pies nie będzie znał swoich granic, to prawdopodobieństwo konfliktu będzie duże. Lagotto, jak każdy inny pies, użyje pazurów i zębów, aby się przed natarczywością dziecka obronić. Choć z natury są towarzyskie i lubią ludzi, to potrafią stanąć w obronie swoich opiekunów albo swojego terenu. Nawet jeśli „zagrożenie” widzą tylko one.

Nasze wątpliwości budzą też zapewnienia o predyspozycjach lagotto do pracy w dogoterapii. Owszem, jest kilka takich psów w Polsce, w tym także z naszej hodowli. Jednak są to raczej wyjątki. Lagotto są niecierpliwe, żywiołowe, wrażliwe (czasem przewrażliwione) i trzeba włożyć wiele wysiłku w przygotowanie ich do takiej pracy. Można myśleć bardziej o pracy z lagotto na zajęciach typu „jak traktować psa” niż w zastosowaniach typowo terapeutycznych. Wspomniana żywiołowość lagotto to także ich wspólna cecha. Przez osoby mające doświadczenie z różnymi rasami są oceniane jako „mające ADHD”. Taki czas nieumiarkowanych szaleństw może trwać 2–3 lata. Dla niektórych to najwspanialszy okres. Ale dla innych może być…