Gdy aportowanie staje się… OBSESJĄ
W poprzednim artykule przedstawiłam pokrótce, w jaki sposób przygotować siebie i swojego psiaka do zabawy w aportowanie i co w tej początkowej fazie nauki jest najważniejsze. Była więc mowa o odpowiednim doborze przedmiotu do zabawy, a także o tym, jakie nasze działania uczą psa, że dzielenie się aportem jest przyjemne, a jakie nas od tego celu oddalają. Może się tak jednak zdarzyć, że wyzwaniem nie jest dla nas to, w jaki sposób nauczyć psa aportowania, a raczej to, co zrobić, gdy pies zdaje się bezustannie go dopominać lub też, gdy bierze do pyska wszystko, co tylko znajdzie na swej drodze, np. wszelkiego rodzaju patyki.
Obie sytuacje mogą stać się nie tylko niezbyt komfortowe dla opiekuna, lecz także niebezpieczne dla psa, dlatego dziś poświęcimy im nieco więcej uwagi.
Tekst: Agnieszka Wojtków
trener szkolenia psów w warszawskiej szkole „Dogadajcie się”, behawiorysta COAPE.
Zawodniczka Working Testów i Dummy Trial dla retrieverów.
Założycielka LABoratorium – miejsca treningów i spotkań dla miłośników aportowania i pracy z retrieverami.
Pogoń = wysiłek
Zacznijmy od tego, że pogoń mająca kiedyś na celu upolowanie zdobyczy jest bardzo kosztownym wydarzeniem w życiu zwierzęcia. Po pierwsze, zużywa ono wtedy niezwykle dużo energii, po drugie, ponosi też koszty emocjonalne. Pogoń mogła być długotrwała, ale podjęcie decyzji o pościgu wymagało rozwagi – każda nieudana oznaczała brak pokarmu i pociągała za sobą jedynie straty energetyczne. Psy nie znały kiedyś pogoni dla zabawy – za piłką czy patykiem. To, co w nich zostało, to chęć pogoni za obiektem, w przypadku zabawek nigdy nie kończy się ona jednak zabiciem, rozszarpaniem i zjedzeniem zdobyczy. Może zakończyć się chwyceniem i noszeniem zabawki lub jej gryzieniem, ale nie jest ona psu niezbędna do życia.
Pies wciąż ponosi jednak koszty związane z pogonią – pobudzenie potrzebne do tego, by ruszyć i gonić, frustracja, gdy to się nie uda, uwalniane podczas pogoni dopamina i adrenalina, które z jednej strony dostarczają bardzo przyjemnych emocji, a z drugiej – nierzadko stresu. I co najważniejsze – psowate nie goniły za obiektami kilkanaście czy kilkadziesiąt razy dziennie, bo miałoby to katastrofalne skutki dla ich organizmów. A o takiej sytuacji mówimy, widząc psy, dla których pogoń za piłką staje się prawdziwą obsesją.
Zaczyna się niewinnie – nasz pies ma frajdę z tego, że rzucimy mu piłkę. Chcąc zatem spędzić z nim miło czas na aktywnościach, które on również lubi, rzucamy piłkę kilkakrotnie. Widząc, że pies podchodzi, rzuca nam pod nogi zabawkę i patrzy na nas – sięgamy po nią ponownie. I tak okazuje się, że w ciągu jednego spaceru rzuciliśmy ją wiele, wiele razy. Nasz pies jest już zdyszany, ale wydaje się wciąż mieć ochotę na więcej. Po powrocie do domu nierzadko nie pada wyczerpany, tylko jeszcze przed długi czas nie może znaleźć sobie miejsca do odpoczynku.
Podczas kolejnych spacerów zauważamy, że pies czeka na moment, w którym wyciągniemy jego ulubioną zabawkę, np. w miejscu, w którym zwykle w ten sposób się bawiliśmy. Gdy tak się nie dzieje, zaczyna się tego głośno dopominać, np. szczekając. Ponadto często nie jest w stanie zająć się swoimi sprawami – nie interesują go inne psy, nie węszy, nie znaczy moczem, nie odchodzi od nas ani na krok, dopóki nie wydamy mu piłki. Taki obraz, niestety, często postrzegamy jako zamiłowanie psa do aportowania i cóż – nic bardziej mylnego. Jeśli bowiem pies nie jest w stanie znieść sytuacji odmowy, braku zabawki, rezygnuje z dotychczasowych aktywności i psich spraw podczas spaceru, dopóki nie pojawi się piłka, to nie jest to już zdrowe.
Patyki = emocje
We wczesnym okresie rozwoju, gdy pies stawia pierwsze kroki podczas spacerów i poznaje świat, często widzimy, jak próbuje wziąć do pyska różne rzeczy. Sprawdza, jak smakują, jaką mają strukturę, podrzuca je, czasem próbuje gryźć. Obiektem szczenięcego zainteresowania w tym okresie mogą być patyki, kamyki, znalezione resztki jedzenia, odchody dzikich zwierząt czy kora ukradziona spod tui. Z wiekiem zainteresowanie to samoistnie maleje, zwykle następuje to wraz z zakończeniem wymiany uzębienia i dojrzewaniem psiaka.