Select Page

Szczurołapy cz. 2

Tym mianem, jak podaje Wikipedia, nazywano ludzi zawodowo zajmujących się łapaniem i zwalczaniem szczurów. Jednak w dawnych czasach, kiedy nie znaliśmy chemicznych metod na ograniczenie populacji tych zwierząt, niezbędnymi pomocnikami szczurołapów były cięte psy i koty. To właśnie od tej raczej zanikającej profesji narodził się pomysł na poszperanie w dawnych i całkiem niedawnych dziejach tych pracowitych tępicieli szkodników.

Tekst i fot. Gabriela Łakomik-Kaszuba

międzynarodowy sędzia kynologiczny

Co kraj, to inny pies

Psy na szczury były często specyficzne dla krajów, w których występowały. Na Wyspach Brytyjskich były to różnej maści teriery, w Europie kontynentalnej pinczery, sznaucery, psy w typie ratlerów (a jakże, nazwa pochodzi właśnie od szczurów – rat). Co ciekawe, kopiowano im uszy i ogony (niezbyt krótko, tak aby dało się go uchwycić pełną, męską dłonią i wyciągnąć krewkiego psa z nory). Zabezpieczało to wrażliwe i dobrze ukrwione końcówki ciała przed zranieniem przez szczurze zęby. Wówczas powstały wszelkiego rodzaju psy określane „rat terierami” lub po prostu „rattlerami”. Dla dodania im ostrości, nie raz, nie dwa dolewano do nich kropelkę krwi buldogów, otrzymując coś w rodzaju protoplastów bulterierów. W Holandii szorstkowłose płowe psy do tępienia gryzoni nosiły nazwę holenderskich sznaucerów, a obecnie przemianowano je na smoushondy. Jak ważna była profesja tępiciela gryzoni jeszcze w XIX w., świadczy umieszczona na okładce popularnej duńskiej gazety całostronicowa rycina.

Czy wiecie, że w Niemczech równie ważną rolę jak pinczery i sznaucery odgrywały w tej profesji niemieckie szpice? Te nieco hałaśliwe i bardzo skoczne psy – ulubieńcy woźniców również z pasją tępiły szczury i myszy. Co ciekawe, takim psom kopiowano (niezbyt krótko) ogony, tak aby nie mogły paść ofiarą szczurzych zębów. Hans Räber podaje za „Kynologen Zeitung” końca XIX w., że właściciel jednego ze szpiców, niejaki Lorch, napisał, że jego suka Lorchen, skacząc z drogi na pola uprawne, łapała podczas jazdy, towarzysząc wozowi, od 10 do 15 myszy.

Małe buldogi, zwane pit-dogami, z których we Francji wyewoluowały buldogi francuskie, a za oceanem boston teriery, również doskonale sprawdzały się w roli dusicieli szczurów. Ciekawe, co o tym sądzą dzisiejsi hodowcy, a w szczególności hodowczynie tych tapczanowych piesków?

Mistrzami nie do doścignięcia były różne rasy niewielkich, często krótkonożnych terierów z Wysp Brytyjskich. Sprawdzały się zarówno w norowaniu za lisem, borsukiem, jak i w tępieniu szkodników – gryzoni. Swój fach miały w genach. Były w stanie wcisnąć się w każdą dziurę, cierpliwie czekać u jej wyjścia i błyskawicznie zaatakować, potrząsając śmiertelnie ofiarą. Wiele z nich do dzisiaj jest utrzymywanych przez hodowców koni. Ci ostatni szczególnie cenią sobie rasy mało zmienione przez hodowlę wystawową, jak Jack Russell terriery i ich wyższych nieco kuzynów Parson Russell terriery.

Psy z Kontynentu nie miały wyłącznie miejscowego pochodzenia. Świadczy o tym opinia Theodora Götza z roku 1838, z dzieła „Hundegalerie”. O pinczerach niemieckich napisał: Pinczer – rasa przybyła do Niemiec z Anglii… Są to psy bardzo odporne i wesołe, niezwykle czułe przy zaprzęgu (chodzi o zaprzęg koński – przypis autorki), świetnie nadają się do tępienia szczurów itp. 

Psy te, jako typowe zwierzęta do pracy, nieczęsto portretowano. Wyłom w tej tradycji uczynił, i to nie raz, George Armfield (1808–1893). Na jego płótnach znajdziemy liczne wizerunki pracujących terierów, krótko- i szorstkowłosych, również w umaszczeniach, które nie są dzisiaj spotykane. Najsłynniejszym obrazem artysty jest ten zatytułowany „Ulubiony terier” z roku 1854. Pies z obrazu jest podobny do manchester teriera. Wspomina o nim Compton, zaznaczając, że: choć (jest) małych rozmiarów, jest to pies bardzo pewny siebie i zagorzały wróg szczurów, królików i innych zwierząt. Polując na nie, wykazuje olbrzymią zwinność i upór. Hans Räber (1995 r.) uzasadnia kopiowanie uszu u manchesterów, robiono to, aby podczas walki uniknąć zranienia przez szczury.

Podobne zdanie miał o zaciętych szczurołapach Robert Leighton. W 1922 r. w „The complete Book of the Dog” o terierach irlandzkich napisał: Zaatakuje wszystko, co porusza się na czterech nogach i nosi futro, a szczury są jego śmiertelnymi wrogami. Cechy zabójców szczurów były więc wśród terierów solidnie ugruntowane. To właśnie takie psy po przybyciu do Australii stały się podstawą do ustalenia terierów australijskich i australian silky.

U naszych południowych sąsiadów ze słowem „szczur” kojarzyło się określenie…

Pełną treść artykułu znajdziesz w numerze Pies Rasowy 41/2022!

About The Author