Polski spaniel myśliwski – nowa rasa na firmamencie
Nowa rasa o starym rodowodzie, dołączyła we wrześniu 2016 roku do polskich psów ras myśliwskich. Polskie spaniele myśliwskie mogą uczestniczyć w próbach i konkursach pracy dla psów myśliwskich małych ras i w wystawach psów rasowych, a nawet zdobywać tytuły Championa Polski.
Tekst: Gabriela Łakomik-Kaszuba Międzynarodowy Sędzia Kynologiczny
Pierwszą informację o tym podaliśmy podczas I Światowego Kongresu Ras Polskich, który odbył się w Opolu. W przerwie między kongresowymi wykładami zadawano nam wiele pytań, co to za psy, do czego służą, gdzie można je zobaczyć? Na kilka pytań udało się odpowiedzieć ad hoc, a nawet pokazać co nieco zdjęć dołączonych do prezentacji o rasach polskich po II wojnie światowej, gdzie polski spaniel znalazł również swoje miejsce.
Szczypta historii
Na przełomie wieków XIX i XX, w podzielonej Polsce spaniele nie były szeroko znane. Troszkę to dziwne, bo zarówno rozległość jak i różnorodność terenów łowieckich sprzyjały wykorzystaniu psów tego typu.
Nielicznie importowane spaniele pełniły wieloraką rolę – polowały z pieszym myśliwym, towarzyszyły w spacerach i tzw. polowaniu na upatrzonego, nie unikały bobrowania za kaczkami i aportowania zdobyczy.
Mała ich ilość nie zapewniała hodowli w czystości ras, raczej łączono je ze względu na cechy użytkowe. W wielu majątkach ziemskich, szczególnie na wschodnich rubieżach Polski spaniele znalazły podatny grunt. Oprócz pojedynczych epagneuli, sprowadzonych przy okazji importów gończych do polowań par force, przybywały różne rasy brytyjskich spanieli. Głównie springery, cockery, pojedyncze sussexy, fieldy i norfolki. Nie wyglądały jak dzisiejsze psy wystawowe, były wszak psami na wskroś praktycznymi.
August Sztolcman na początku XX wieku pisze o nich w „Łowcu Polskim”: „…przeznaczeniem spanieli nie jest bezużyteczne w gąszczach wystawianie ptaków, tylko wypędzenie ich bez stójki; rozpędzanie zwierzyny poza obrębem strzałów myśliwego nie miałoby celu”. Że tworzyły jeden typ użytkowy świadczy wypowiedź Sztolcmana: „Wszystkie te rasy służą do jednego celu i bez wielkiej szkody mogłyby zlać się w jedną, pośrednią rasę”. Prorocze te słowa miały się spełnić za…. kilkadziesiąt lat.
Kresowy szperacz
Na dalekiej Syberii polowali ze spanielami członkowie znanego rodu Koziełł-Poklewskich. Ci budowniczowie kolei żelaznej i zamiłowani myśliwi, sprowadzili tam wiele psów myśliwskich. Zachowało się zdjęcie z roku 1900-nego Wincentego i Tadeusza Koziełł-Poklewskich z parą spanieli, hodowanych i użytkowanych przez rodzinę na Syberii właśnie. Są łudząco podobne do bohaterów naszej opowieści.
W Nowo-Ukraince hodował sussex spaniele nasz rodak Emeryk Nowicki, stąd rozchodziły się one do Polski i w głąb Rosji. Hodowla Nowickiego cieszyła się wielką sławą wśród myśliwych i to oni byli głównymi odbiorcami pointerów i spanieli, choć te ostatnie hodowane były na mniejszą skalę.
Spanielowa mekka
Niewątpliwie najbardziej rozmiłowaną w spanielowym rodzie była księżna Izabella Radziwiłłowa – żona ks. Karola Michała Radziwiłła ordynata dawidgródeckiego. W majątku Mańkiewicze na Polesiu hodowała je pod przydomkiem „Lwa”. Nazwa hodowli wywodziła się od rzeki Lwy przepływającej przez dawne województwo wołyńskie i poleskie. Co ciekawe, nazwę radziwiłłowskiej hodowli wywodzono też od zdrobniałego imienia księżnej – brzmiało ono „Iwa”. Która była właściwa, trudno dziś dociec. Rezydent w Mańkiewiczach generał Adrian Carton de Wiart również sprowadzał doń…
Pełną treść artykułu znajdziesz w numerze Pies Rasowy 12/2017!