Wybierz stronę

Okno żywieniowe czy post przerywany (IF) jest odpowiedni dla psów?

Ten model żywienia jest nazywany różnie – dieta ośmiogodzinna, przerywany post (ang. intermittent fasting, IF), okno żywieniowe, dieta okienkowa (nazwana tak od okienka czasowego) i jest głośną nowinką w żywieniu człowieka. W dobie humanizacji chętnie przenosimy trendy w diecie ludzkiej na żywienie naszych podopiecznych (np. diety wege czy diety gluten free). Ale czy wszystko, co dobre w żywieniu człowieka może być także dobre dla psa? Nie zawsze, chociaż w przypadku diety okienkowej zdecydowanie tak. Co więcej, może nawet dawać lepsze efekty odchudzające i prozdrowotne u psa niż u jego opiekuna z uwagi na pewne fizjologiczne różnice między przewodami pokarmowymi, o czym niżej. No cóż, puenta artykułu nietypowo pojawiła się już na samym jego początku, ale mimo wszystko zacznijmy. A zacznijmy… od nazewnictwa.

Tekst: prof. Romuald Zabielski, Centrum Medycyny Translacyjnej SGGW w Warszawie
dr Joanna Zarzyńska, Katedra Higieny Żywności i Ochrony Zdrowia Publicznego,
Instytut Medycyny Weterynaryjnej, SGGW w Warszawie

Czym jest „dieta okienkowa”?

Rozpatrując wymienione wyżej nazwy, należy stwierdzić, że „dieta okienkowa” nie jest dietą, a zbiorem zasad, których należy przestrzegać, aby odnieść sukces w postaci szczupłej sylwetki, także psiej. Termin „dieta ośmiogodzinna”, poza wcześniejszym zastrzeżeniem, że to nie dieta, naszym zdaniem najlepiej opisuje generalne przesłanie – jeść „w oknie czasowym” przez osiem godzin, a potem już nic do samego rana. Tłumaczenie z angielskiego „przerywany post” też jest nieco mylące, bo cóż to za post, który trwa tylko 16 godzin… dwa lub nieco więcej dni… to byłby post. A tu jemy przez osiem godzin, a potem przez 16 godzin wstrzymujemy się od jedzenia i znowu jemy przez osiem godzin, nie jemy przez 16 godzin itd. Możemy ustawić sobie „okno żywieniowe” wspólne z psem, co ułatwi organizację karmienia. 

W „diecie okienkowej” zasady są proste – polegają na powstrzymywaniu się od posiłków w określonych odstępach czasu i pobieraniu pokarmu w ośmiogodzinnym okienku czasowym, przy czym częstotliwość posiłków oraz ilość i kaloryczność spożywanego pokarmu są niezbyt istotne. Czynnikiem limitującym wielkość posiłku jest pojemność żołądka. W odróżnieniu od innych diet nie ma konieczności ani spożywania określonych pokarmów, których np. nie lubimy lub są drogie czy trudno dostępne, ani powstrzymywania się od spożycia określonych grup pokarmów. Wskazuje się też, że dzięki temu zachowujemy przyjemność z jedzenia tego, co lubimy. Ważne jest jeszcze to, aby pokarm dostarczał wszystkich niezbędnych składników z mikroelementami i witaminami włącznie. Jak to powinno wyglądać w praktyce? Przyjmijmy, że wstajemy o godzinie siódmej rano. Acha i jeszcze wytłumaczenie, dlaczego piszemy w pierwszej osobie liczby mnogiej? Dlatego, że takie odchudzanie najlepiej przeprowadzić w grupie społecznej – wszyscy domownicy jednocześnie, ludzie i pies/ psy.

Problem pojawia się, gdy w domu są także koty. Z uwagi na niewielką pojemność kociego przewodu pokarmowego powinny one pobierać pokarm często i małymi porcjami w ciągu całego dnia. „Dieta okienkowa” nie jest zatem wskazana dla kotów i może prowadzić do powstawania zaburzeń metabolicznych. 

Ad rem, jeśli wstajemy o siódmej rano, to mamy godzinę na spożycie pierwszego posiłku – śniadania. Jeśli wstajemy wcześniej lub później, to kolejne działania ulegają odpowiednio przesunięciu. Po śniadaniu wszystkie kolejne posiłki są jedzone bez ograniczeń częstotliwości, objętości i spożywanych kalorii w okienku ośmiogodzinnym, tj. do godziny 16. Potem już nic, co najwyżej woda i herbaty naturalne (np. czarne, zielone) lub ziołowe w dowolnych ilościach. Wszelkie napoje wysokokaloryczne oraz kawa nie wchodzą w grę. Alkohole także. Pies natomiast musi cały czas mieć zapewniony dostęp do wody do picia. Po godzinie 16 żadne, nawet najdrobniejsze psie przekąski nie wchodzą w grę – aż do śniadania (choć są też zwolennicy teorii, że u psów podawanie świeżej żywności w charakterze nagród poza oknem żywieniowym nie zaburza diety i nie powoduje stresu metabolicznego, ale trzeba pamiętać, że muszą to być naprawdę małe kawałeczki, wielkości ziarna grochu). I w tej kwestii pomaga stosowanie diety przez wszystkich domowników solidarnie, psy bardzo źle czują się w czasie postnego okienka, widząc, jak inni domownicy zasiadają do kolacji albo z przekąskami przed telewizorem. Podobnie łatwiej jest opiekunowi psa przetrwać, szczególnie pierwszy najtrudniejszy tydzień, łącząc się w bólu niejedzenia ze swoim pupilem. Tym bardziej że badania naukowe wskazują na koincydencję otyłości u opiekunów i ich psów.  

W literaturze znajdujemy kilka modyfikacji „diety okienkowej”, np. dieta z okienkiem przesuniętym o cztery godziny – ukłon w stronę „nocnych marków”. Według tej modyfikacji ostatnim posiłkiem jest kolacja o godz. 20, a pierwszym posiłkiem w nowym dniu południowy lunch (brak śniadania!). Inna odmiana zakłada wprowadzenie postu co drugi dzień naprzemiennie, z dniami bez limitu kalorycznego, lub dwa dni w tygodniu (metoda 5:2). W dni postu dopuszcza się spożycie kalorii na poziomie 25% dziennego zapotrzebowania na energię, najczęściej w postaci jednego posiłku. Z uwagi na wprowadzenie dość poważnej dezorganizacji rozkładu dziennego modyfikacje nie cieszą się zbytnim uznaniem u fizjologów. Uwzględniając wiedzę o rytmach biologicznych organizmu, ich działanie prozdrowotne może być kwestionowane. 

Efekty stosowania „diety okienkowej” nie przychodzą natychmiast, pojawiają się powoli, u człowieka zazwyczaj ubywa około 1 kg w ciągu każdego tygodnia. Co istotne, taki powolny ubytek masy ciała zabezpiecza przez efektem odbicia (tzw. efekt jojo) oraz oducza wieczorno-nocnego podjadania. Podobnie rzecz się ma z psami, które oduczają się wieczornego żebrania o jedzenie. Zmiana zwyczajów żywieniowych powinna iść w parze z aktywnością fizyczną utrzymywaną na dotychczasowym poziomie lub co korzystniejsze – zwiększoną (np. o dłuższe spacery). Po kilku miesiącach, kiedy cel obniżki masy ciała zostanie osiągnięty, można poluzować reżim okienka postu i od czasu do czasu pozwolić sobie na późniejszą kolację, np. w weekendy, ale te wyjątki lepiej jest ukrywać przed psem. 

„Dietą okienkową” poza obniżeniem masy ciała przywracamy rytm aktywności okołodobowej (ang. circadian rhythm – podstawa chronobiologii) bliski aktywności naszych praprzodków, którzy poszukiwali pokarmu i spożywali go wtedy, kiedy było widno. Organizmy pobierają pokarm w fazie aktywności, a poszczą w fazie odpoczynku. U psów ten rytm wydaje się być jeszcze bardziej bliski pierwotnemu behawiorowi pokarmowemu, zwierzęta te przed udomowieniem polowały na zdobycz o świcie, a potem zalegały na czas trawienia zdobyczy lub wędrowały aż do następnego porannego polowania. Ta analogia do dzikich przodków – zwierzęta o aktywności dziennej nie jedzą po zmroku, psy nie polowały nocą oraz nie spożywały wielu posiłków dziennie, więc są ewolucyjnie przystosowane do poszczenia – jest podstawą obecnie promowanych naukowych teorii o podążaniu za rytmem dobowym organizmu w żywieniu psów. Wskazuje się, że również mikrobiom jelitowy oraz jego funkcje zmieniają się cyklicznie w relacji do czynników takich, jak cykl dobowy, zmiany poziomu hormonów i składników diety. Zaburzenie rytmu aktywności okołodobowej jest obserwowane u ludzi np. w efekcie tzw. jet-lag, a czynnikiem żywieniowym zaburzającym rytm jest spożycie posiłku w obrębie dwóch godzin przed snem. Zaburzenia rytmu aktywności okołodobowej u ludzi sprzyja zwiększeniu ryzyka występowania nowotworów, stanów zapalnych, schorzeń układu krążenia, otyłości czy zaburzeń psychicznych.

Powrót do fizjologicznej cykliczności funkcji trawiennych i metabolicznych

Cykliczność funkcji narządów uwzględniająca odpowiedni czas na regenerację jest podstawą ich działania wolnego od zaburzeń. Najlepszym przykładem jest serce. W każdym cyklu pracy mięśnia sercowego rejestruje się w czasie rozkurczu krótką pauzę wystarczającą na odpoczynek i regenerację mięśnia sercowego. Narząd ten tłoczy krew do małego i dużego obiegu przez całe życie. Każdy dłuższy epizod częstoskurczu, skracając czas trwania tej pauzy, wpływa na kondycję mięśnia sercowego. Im dłuższe będą epizody częstoskurczu, tym silniejszy będzie efekt niedokrwienia. Mamy tu oczywiście na myśli zaburzenia objawiające się częstoskurczem, a nie kontrolowany wysiłek fizyczny – ten trenuje i hartuje mięsień sercowy.   

Podobnie z przewodem pokarmowym, żołądek i jelita wykazują cykliczną aktywność znaną pod nazwą wędrującego kompleksu mioelektrycznego (ang. migrating mioelectric complex, MMC). Po raz pierwszy MMC zarejestrował u psów i opisał w roku 1969 Joseph Szurszewski, młody amerykański badacz i gastroenterolog w czasie swojego pobytu stypendialnego u prof. Code w jednym z australijskich uniwersytetów medycznych. Szurszewski zauważył, że w około 8–10 godzin po nakarmieniu psów (czyli kiedy pokarm opuścił już żołądek i dwunastnicę) w mięśniówce gładkiej żołądka i jelita cienkiego pojawia się charakterystyczny czterofazowy kompleks aktywności mioelektrycznej – MMC, który regularnie powtarza się aż do następnego pobrania pokarmu. Pierwszą składową kompleksu…

Pełną treść artykułu znajdziesz w numerze Pies Rasowy 45/2023!

O autorze

dr n. wet. Joanna Zarzyńska

dr n. wet. Joanna Zarzyńska – doktor nauk weterynaryjnych, lekarz medycyny weterynaryjnej, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz Studium Doktoranckiego przy Wydziale Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie. Od 2006 r. pracuje naukowo na stanowisku adiunkta w Katedrze Higieny Żywności i Ochrony Zdrowia Publicznego WMW SGGW. Prowadzi m. in. zajęcia fakultatywne dla studentów z zakresu pielęgnacji zwierząt egzotycznych i słuchaczy Studiów Podyplomowych.