Pointer Król zadziera nosa
Pointer, zwany królem pola, jest jedynym krótkowłosym wyżłem z Wysp Brytyjskich. Jak ważnym dla kynologii, świadczy fakt, że jako pierwszy został zgłoszony i wpisany do rejestru ras Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (FCI), a jego wzorzec zarejestrowano właśnie pod numerem 1. Tę wiodącą pozycję nasz bohater dzierży niepodzielnie i w innych dziedzinach. Dwie rasy psów są symbolem Imperium Brytyjskiego – angielski buldog i pointer. Odwaga, nieustępliwość i opanowanie buldoga oraz temperament, wytrzymałość i styl pracy pointera są na wskroś brytyjskie. O tym, że mają ze sobą jeszcze coś wspólnego, dowiesz się, Drogi Czytelniku, już za chwilę.
Tekst: Gabriela Łakomik-Kaszuba międzynarodowy sędzia kynologiczny
Skąd przybywasz, mistrzu?
Wszystkie legawce z Wysp Brytyjskich były długowłose. Skąd więc wziął się przodek pointera? Początkowo psa ze stójką, bardzo przydatnego do polowania z sieciami, nazywano w Anglii pointerem hiszpańskim. W „The Gentleman Farmer” z roku 1732 napisano: Pointer hiszpański uważany jest za niezrównanego; wystawia on z natury kuropatwę bez żadnej tresury…, okłada daleko, a jest dostatecznie wysoki, aby go widzieć można ponad najwyższymi ścierniami; a jednak można go przyuczyć do nieruszania się nawet w chwili, gdy go się nakrywa siecią, ta jednak tresura nie jest łatwą. Gdy robi stójkę, można być pewnym, że znajdują się w jego pobliżu ptaki.
Sprowadzenie przodków pointera na Wyspy możemy datować na początek XVII w. W ćwierć wieku później książę Kensington portretuje się z biało-brązowymi pointerami francuskimi, co może sugerować napływ tych psów również z Francji. Angielsko-hiszpańska wojna o sukcesję, rozpoczęta w 1704 r., zakończyła się po kilku latach pokojem w Utrechcie. Wówczas wracający do kraju angielscy oficerowie, w większości zamiłowani myśliwi, przywieźli ze sobą wyśmienite krótkowłose wyżły. Nie były to psy jeszcze tak szybkie i stylowe, które obserwujemy dzisiaj, ale miały podstawowe i mocno ugruntowane takie cechy, jak: wytrwałość, siłę, głównie górny wiatr i twardą stójkę. Od sposobu pracy, do której były używane, powstała nazwa rasy. Angielski czasownik „to point” znaczy właśnie – pokazywać, wskazywać.
Krople obcej krwi
Coraz bardziej doskonała broń śrutowa dawała możliwość dalszych i bardziej celnych strzałów. Do wyszukiwania niezbyt licznie występującej zwierzyny potrzebny był wyżeł szukający nie tylko dokładnie, lecz także szybko. Do importowanych wyżłów, które na dobre zadomowiły się w Wielkiej Brytanii, dla poprawienia ich szybkości oraz skłonności do galopu, dolano nieco krwi dużych angielskich psów gończych – foxhoundów. Uczyniono to wraz z końcem XVIII w., a znanym sportsmenem, który tej dolewki dokonał, był pułkownik Thornton, którego psy odznaczały się siłą, bystrością w okładaniu pola, a także znakomitym wiatrem i twardym wystawianiem. W jego hodowli przyszedł na świat Dash, początkowo sprzedany za 150 gwinei Richardowi Symonsowi, powrócił do hodowli Thorntona i stał się najbardziej znanym reproduktorem. Za jego przykładem poszli i inni hodowcy. To po foxhoundach pointery odziedziczyły zdolność całodziennego polowania, i to w galopie po dość twardym terenie. Jednocześnie nie straciły pasji do szukania zwierzyny, od początku ruszając w pole szybko, bez wcześniejszego zwietrzenia lub zobaczenia ptactwa. Miały to po prostu w naturze, wiedząc, że zwierzyna w polu się znajduje i chcąc ją szybko odnaleźć. Po trójkolorowych gończych odziedziczyły coś jeszcze – kolor szaty z przewagą bieli, większą paletę kolorystyczną, a nawet czasem występujące podpalania. Co ciekawe, u psów z domieszką foxhounda barwne łaty mają nieco dłuższy włos niż ten tworzący białe tło.
Nieco zbyt toporną budowę, szerokie czaszki i grubą kość, spadek po silnych psach gończych, poprawiono dolewką krwi krótkowłosego charta – czarnego greyhounda. Ten zabieg dodał lekkości i finezji sylwetkom wyżłów, ale wpłynął niekorzystnie na budowę ich głów, które stały się suche, długie i wysmukłe, ze słabymi przełomami czołowymi i krótkimi, odstającymi od głowy uszami. Anglicy i na to znaleźli lekarstwo, dodając do wyżłów odrobinę krwi… buldogów.
Dziś uważalibyśmy takie postępowanie niemal za zbrodnię, ale przypomnijmy sobie, jak wyglądały buldogi około roku 1820, bo wtedy właśnie po nie sięgnięto. W wieku XIX psy wszystkich ras musiały być użyteczne, ale aby tak było, selekcjonowano je, żeby nie powiedzieć jedynie, pod tym kątem. Dodatek krwi dawnych buldogów przywrócił pointerom siłę, energię, upór w szukaniu, a nawet poprawił ogony, które u buldogów tamtych czasów były niezbyt długie, cienkie i sprężyste. To również po buldogu dzisiejsze pointery zadzierają nieco nosy, choć do dzisiejszych stylowych głów wiodła jeszcze długa droga. Kluczem do ustalenia doskonałego krótkowłosego wyżła była ostra selekcja hodowlana i bezwzględne brakowanie psów nieodpowiadających oczekiwaniom myśliwych. Trzeba przyznać, że osiągnięty efekt jest imponujący.
Niektórzy autorzy, m.in. Hans Räber, wspominają o udziale w tworzeniu pointerów krwi bloodhounda, który był ponoć dodany celem wzmocnienia talentów węchowych i francuskich braków (fr. braques), które umocniły stójkę. Po wyżłach francuskich nawet u dzisiejszych niektórych pointerów możemy spotkać nieco inne w kształcie ucho, które jest lekko zwinięte do wewnątrz od strony policzka i ma lekko zaokrągloną końcówkę.
Ulubieńcy Edge’a i Arkwrighta
W połowie wieku XIX Webb Edge rozpoczął selekcję i formowanie typu nieco lżejszego pointera, ze znawstwem dobierając reproduktory i wyzyskując to, co było w rasie najbardziej cenne. Jego psy były …
Pełną treść artykułu znajdziesz w numerze Pies Rasowy 33/2021!