Pies w wielkim mieście. Zagrożenia i szanse.
Zjawisko urbanizacji związane z postępem cywilizacyjnym, miejscami pracy, szansami rozwoju dla ludzi itp. staje się obecnie coraz powszechniejsze. Miasta molochy, o gęstej zabudowie i inwazji betonu oraz motoryzacji to również efekt przyrostu populacji ludzi na świecie. Czy w dużych miastach nadal jest miejsce dla psów? Gdyby posłuchać naszych dziadków, to pies nadaje się tylko na wieś. Faktycznie, spoglądając na cechy użytkowe ras stworzonych do pracy, zdecydowanie przestrzeń była im niezbędna dla realizacji celów użytkowych. Czy to oznacza, że wielkie miasto zupełnie przekreśla możliwość trzymania psa i realizacji przez niego podstawowych potrzeb? Na szczęście nie.
Tekst: dr n. wet. Joanna Zarzyńska
Redaktor naczelna magazynu „Pies Rasowy”
Pies, jako gatunek, wykazuje się dużą zdolnością adaptacyjną (samoudomowienie jest tego najlepszym przykładem), więc zdołał także przystosować się do warunków miejskich – to zjawisko synurbizacji znane także w odniesieniu np. do pasożytów, jakimi są kleszcze. Oczywiście każdy „rasowy” psiarz powiedziałby, że nie dotyczy to wszystkich ras psów (co jest oczywiście prawdą i każdy z nas bez problemu wymieniłby choćby kilka ras, które zdecydowanie źle będą się czuły w przestrzeni miejskiej). Jednocześnie trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w niektórych miastach/krajach posiadanie psa jest znacząco utrudnione przepisami (np. wewnętrznymi budynków czy osiedli). Ale też znamy choćby z filmów obrazki z nowojorskiego Central Parku, gdzie dog-sitterzy wyprowadzają grupy swoich podopiecznych. Również w naszych miastach kwestia dobrostanu psów jest coraz częściej zauważana. Z inicjatywy miasta lub grup społecznych zakładane są wybiegi czy parki zabaw dla psów. Sama miałam okazję przekonać się, jaką popularnością cieszą się warszawskie obiekty tego typu. Czy zatem miasto to szansa, czy zagrożenie dla psa? Okazuje się, że jedno i drugie! Dlatego warto podejmować świadome decyzje, kiedy przychodzi nam do głowy zakup/adopcja psa bądź kiedy jako hodowcy sprzedajemy szczeniaki przyszłym opiekunom.
Dlaczego zagrożenie?
Przeprowadzono już badania naukowe na ten temat. Stwierdzono, że pies w przestrzeni miejskiej jest narażony na ogromną liczbę bodźców, jak różnorodne dźwięki, hałas, duże ilości poruszających się obiektów, ludzie czy inne psy. Styka się z różnymi powierzchniami, musi wsiadać do windy, wchodzić po schodach, czasem wejść do autobusu. Zdarza się, że żyje w niewielkim mieszkaniu i ma ograniczony dostęp do terenów zielonych. Jest narażony na ekspozycję zanieczyszczeń miejskich, w tym smog. Stwierdzono, że psy miejskie zdecydowanie bardziej narażone są na wystąpienie problemów behawioralnych, w tym stanów lękowych, niż psy żyjące na przysłowiowej wsi (Puurunen J., Hakanen E., Salonen M.K. et al. Inadequate socialisation, inactivity, and urban living environment are associated with social fearfulness in pet dogs. Sci Rep 10, 3527 (2020).
https://doi.org/10.1038/s41598-020-60546-w, badania ankietowe przeprowadzone na opiekunach 6000 psów).
Podobne problemy ze stanami lękowymi, tendencją do paniki, nadwrażliwością na dźwięki stwierdzali też psychologowie w odniesieniu do ludzi mieszkających w mieście. Aż 39% mieszkańców miast jest bardziej narażonych na zaburzenia nastroju, a ich wskaźniki wielu chorób psychicznych (w tym PTSD i radzenia sobie z gniewem) są znacząco wyższe. U psów nadmierna lękliwość może wpłynąć na ich dobrostan, wiele badań wskazuje też, że lękliwe psy mają słabsze i mniej satysfakcjonujące relacje z opiekunami, są także mniej aktywne. W najnowszych badaniach, jeśli chodzi o psy miejskie, wyróżnia się tzw. lęk społeczny, który pojawia się, kiedy psy napotykają nieznanych im ludzi bądź psy (u badanych psów był on wyższy u psów miejskich o 45% w odniesieniu do nieznanych ludzi, a nawet o 70% w przypadku obcych psów). W najpoważniejszych przypadkach lęki przekładały się na zachowania agresywne, zagrażające ogólnie pojętemu bezpieczeństwu publicznemu (wiemy, że w niektórych państwach agresywne zachowanie u psa kończy się jego eutanazją). Innym rodzajem lęku, który był badany, był lęk nie-społeczny, obejmujący reakcje na bodźce miejskie, jak chociażby hałas, nowe sytuacje/miejsca, stykanie z różnymi powierzchniami czy z wysokością.
Rola hodowcy
Tutaj wracamy do roli świadomego hodowcy czy opiekuna zwierzęcia. Kluczową kwestią jest dobór rasy (we wspomnianym badaniu naukowym wykazano znaczące różnice rasowe) i uzyskanie wiedzy o jej potrzebach. Pamiętamy też, że lękliwość ma po części podłoże genetyczne. Dla szczenięcia beztrosko wychowującego się w zacisznym wiejskim zakątku i biegającego luzem ze swoim rodzeństwem na spacerach po polach przeprowadzka do miasta może być traumatyczna. Niezbędny jest prawidłowy proces socjalizacji szczeniąt (wizyty ze szczeniętami w przestrzeni miejskiej, podróż samochodem, spotkania z różnymi osobami), odpowiedni dobór psa z miotu (psy wykazujące cechy lękowe czy bardzo wrażliwe na bodźce nie powinny trafiać do wielkich miast).
Pamiętajmy, że zachowanie zawsze należy interpretować w kontekście sytuacyjnym, a każdy pies jest inny. Jeśli adoptujemy psa, to w jego historii powinny się pojawić informacje wskazujące, że może on sobie nie poradzić z dużą liczbą bodźców. Zdecydowanie lęk separacyjny czy inna przyczyna uporczywej wokalizacji będzie utrudnieniem dla osób mieszkających w bloku ze względu na skargi sąsiadów. Ważne jest kontynuowanie pracy z psem przez nowego opiekuna, stopniowe wdrażanie go do funkcjonowania w rzeczywistości miejskiej i poświęcanie odpowiedniej ilości czasu na realizację jego potrzeb.
Szczególnie psom miejskim przydadzą się treningi fitness i zwiększanie propriocepcji. Trzeba też zapewnić psu bezpieczeństwo na spacerach (spacery na smyczy i tereny bezsmyczowe; chipowanie i adresatka) oraz zadbać o bezpieczeństwo innych osób i zwierząt (tzw. rasy agresywne mogą budzić lęk u ludzi – świadomy opiekun nie będzie tych lęków podsycał; szczególną grupą ryzyka są dzieci, niejednokrotnie mieszkamy przy żłobkach, przedszkolach czy placach zabaw, a rodzicom zdarza się zachęcać dziecko: „Biegnij do piesków” – znam to z autopsji… 🙂 ). Należy też wspomnieć o zjawisku agresji smyczowej u psów, a przy dużym zagęszczeniu psów na osiedlach nie jest o nią trudno.
Porcja ruchu dla psa
Należy się również zastanowić, jak możemy aktywizować psa, zapewniając mu codzienną dawkę aktywności fizycznej. Krótki spacer na przysłowiowe „siku” nie jest dobrym rozwiązaniem nawet dla małych ras (które oczywiście święcą triumfy w miastach). Coraz więcej wiemy o …
Pełną treść artykułu znajdziesz w numerze Pies Rasowy 31/2020!